Najlepszą opcją byłoby oczywiście zaproszenie fotografa na te dwa etapy, ale przyjmijmy, że możemy wybrać tylko jeden. Z punkty widzenia fotografa z dwóch powyższych wybrałbym przygotowania. Dlaczego? Po pierwsze lubię ten etap, po prostu. Domowa krzątanina, ubieranie malucha, schodzący się goście, uściski dłoni. Nie można również pominąć rodzinnych zdjęć do których zawsze was namawiam. Takie kadry często przypominają te z klasycznej sesji domowej więc są świetnym dodatkiem do reportażu. Poza tym w domu mam możliwość sfotografowania detali; ubranie, szatka czy świeca. Swoją droga warto zadbać żeby dwie ostatnie rzeczy były dostępne przed moim przybyciem. Ostatecznie mogą je przynieść rodzice chrzestni, którzy z reguły pojawiają się w domu w trakcie przygotowań jednak trzeba wziąć pod uwagę, że będę potrzebował chwili na ich sfotografowanie.
Etap przygotowań jest dla mnie kluczowy z jeszcze jednego powodu. Zapamiętuje twarze osób, które pojawiają się w domu przed wyjściem do kościoła. Z pozoru błaha rzecz bardzo pomaga na etapie zdjęć w kościele. Jestem wtedy pewny, że konkretne osoby, siedzące najczęściej za wami to wasza rodzina i najbliżsi i bez problemu mogę je fotografować oraz dodać zdjęcia do reportażu. W momencie, kiedy zaczynamy zdjęcia od mszy świętej ciężko mi określić kto z obecnych w kościele wam towarzyszy, a nie dodam przecież zdjęć do galerii nie będąc pewnym, że to ktoś od was. Oczywiście jeśli zaczynamy od kościoła staram się w miarę możliwości zapamiętać waszych najbliższych jeszcze przed rozpoczęciem mszy, kiedy jesteście jeszcze na zewnątrz w grupie.
Innym plusem tego, że jestem z wami od początku jest przyzwyczajenie się do mojej obecności oraz do aparatu. Chciałbym jeszcze zbić argument, którym posiłkuje się część osób, że ich dom/mieszkanie jest nieodpowiednie do zdjęć. Nie ma nieodpowiedniego miejsca, wystarczy, że jest posprzątane i po domu nie walają się zbędne rzeczy. Tylko tyle. Robiłem nawet zdjęcia w domu, który nie był wykończony i zdjęcia wyszły super także nie przyjmuje powyższego argumentu 🙂
Co w takim razie z przyjęciem? Na tym etapie skupiam się na relacjach między ludzkich ponieważ często widzicie się pierwszy raz od dawna więc intensywne rozmowy to klasyka. Nie rzadko w lokalu stoi ścianka do zdjęć, stelaż z balonami przy którym każdemu chętnemu mogę zrobić zdjęcie z małym bohaterem. Wisienką na torcie jest… tort, którego zdjęcia koniecznie muszą znaleźć się w gotowym reportażu, nie obejdzie się również bez zdjęć rodziców z maluchem przy torcie. Dodatkowe aktywności są dostępne, kiedy chrzest odbywa się w ciepłe miesiące, a sala dysponuje kawałkiem fajnego miejsca na zewnątrz. Możemy wtedy wyskoczyć na mini sesje rodzinną, a kiedy dziecko śpi kilka zdjęć we dwoje to też świetny pomysł. Plener może być też świetnym miejscem dla gości chętnych do zdjęć z dzieckiem. Jeśli nie będzie mnie na przyjęciu zawsze proponuje takie zdjęcia w okolicy kościoła, oprócz grupowego, którego nie może zabraknąć w galerii.
Do was należy decyzja jaki zakres tego dnia powinien znaleźć się na zdjęciach. Nie wątpliwie czym większy tym lepiej prezentuje się reportaż, więcej zdjęć otrzymacie, a pamiątka z tego dnia będzie pełniejsza. Mając do wyboru jedno z dwóch, moją odpowiedź znacie 😉